Odwieczne pytanie młodych koneserów. Możliwości jest
nieskończenie wiele ale raczej chcemy uniknąć porażek (o czym na końcu). Więc gdzie
kupować wino?
Zaufany sklep
specjalistyczny
Zazwyczaj taki sklep w Polsce wygląda następująco: jest
mały, często ciemny, daleko od supermarketu (galerii handlowej), pracują tam ci
sami ludzie (często od lat) i jest w nim dużo wina (pewnie Cię to zaskoczyło).
Sprzedaje w nim osoba kompetentna (doświadczenie uczy, że rzadko jest to 19
letnia dziewczyna – ile można dowiedzieć się o winie skoro legalnie można je
pić dopiero od roku). Osoba kompetentna to taka, która o winie wie więcej niż Ty.
Jeśli pytasz o „dobre białe” a w odpowiedzi słyszysz „Ooo, chablis jest białe”
to raczej nie jest to osoba wystarczająco kompetentna.
Może się okazać, że wino w sklepie specjalistycznym jest 5
zł droższe niż w supermarkecie. Może się okazać, że jest tylko kilka win
poniżej 30 zł. Może się okazać, że sklep jest „nigdzieniepodrodze”. Nic to.
Szanuj ten sklep, wracaj tam, zaprzyjaźnij się ze sprzedawcą (na 90 % to także właściciel).
Sklep winiarski w
galerii handlowej „sieciowy”
Sklepy mają plusy: są zawsze po drodze, oferują szeroką gamę
win, pracownicy są szkoleni, więc nawet jeśli specjalistami nie są to mają
podstawy.
Cenowo jest różnie (raz znalazłem wino tańsze, niż w sklepie
specjalistycznym).
Trudno będzie się wam zaprzyjaźnić z sprzedawcami bo raczej za
każdą wizytą spotkacie inną osobę.
Supermaket
Pionier polskiego kapitalizmu (wielbiciel Opus One) podobno
mawia: „drogo kupić, tanio sprzedać i biednie się ożenić każdy potrafi”. W
supermarkecie generalnie chodzi o to aby kupić tanio, sprzedać drogo. Raczej
win wybitnych tam nie znajdziesz, ale możesz znaleźć codzienne przyzwoite wino
w dobrej cenie.
Więc jak kupować wino w supermarkecie:
- nie kupujemy win drogich – jeśli chcesz wiedzieć czemu
zacznij czytać ten pkt. od początku.
-nie kupujemy win starych – białe max. 2-3 lata, czerwone
max. 4 – zazwyczaj supermarkety nie przechowują wina we właściwy sposób, wina
stare są sprzedawane drogo (no wiadome czym starsze tym lepsze) ale już często
po tym jak wino utraci swoje właściwości.
- nie kupujemy barolo, amarone, bordeaux – chcesz pić takie
wina dołóż 30 dychy i kup je w sklepie specjalistycznym,
- czytamy etykiety – jeśli wina nie znacie (raczej reguła) a
na etykiecie jest oznaczenie boldem „Grand vin de Bordeaux” to raczej nie jest
to mistrzostwo świata,
- unikam win medalistów, z 93 pkt. od Parkera i super
okazji,
- unikam win wyprodukowanych dla sieci.
W takim razie jak kupować? Ja np. kupuje portugalskie wina w
Biedronce, francuskie w Auchan, a z reguły tanie wina.
Internet
Nigdy tak nie kupowałem. Chyba to wynik tego, że lubię przed
zakupem zważyć butelkę w ręce, podyskutować ze sprzedawcą, przynieść je do
domu. Ale znam świetne sklepy, które sprzedają w ten sposób, więc nie
przekreślam.
W to hobby wpisane jest ryzyko zakupu złego wina, co więcej
wina dobrego ale z wadą, niepasującego do obiadu, nie pasującego teściowi,
który jak się okazuje lubi tylko słodkie wina z Gruzji itp. Można minimalizować
ryzyko (pytać co będzie na obiad, pytać teściową jakie wino teść lubi). Co do
reszty mam zasadę, że jeśli kupuję drogie wino, na szczególną okazję, staram
się poczytać o nim. Jeśli idę do marketu to nie zabieram ze sobą atlasu win,
gambero rosso i wineadvokata. Po prostu traktuje to jak przygodę (w najgorszym
razie wyleję, chyba, że to słodkie wino jest dla teścia to nie tylko nie
wyleję, nie tylko wypiję ale jeszcze będę udawał, że smakowało).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz