piątek, 28 lutego 2014
Marqués de Mundaiz Rioja Criaza 2010, Biedronka 1:1
Pierwszy nos: wino jest zbutwiałe, a w tle maliny (dalekie tło jak w "Babim Lecie" u Chełmońskiego).
W ustach bez polotu (bez życia), cierpkie, kwaśne i brakuje owocu.
Po butelce będziecie wyglądać jak bohaterka obrazu (ona ma jeszcze siłę babie lato złapać, wy nie będziecie).
Piłem inne wina tego producenta (Lan) i były ok. A teraz taka wtopa. Dam producentowi jeszcze szansę.
Na drugi dzień wino było lepsze (kwasowość zniknęła) ale nadal piło się je trudno.
Na kontretykiecie przeczytacie, że wino idealnie pasuje do "dań z ryżem lub makaronem, (...) hiszpańskich przystawek i wszelkiego rodzaju serów."Raczej nie polecam.
wtorek, 25 lutego 2014
Fattoria Sorgenti - Sangiovese z box'a czyli ile powinno kosztować tanie, dobre wino
Ocena:*
Historia jest krótka ale posłuchajcie. Będąc w winnicy La Fattoria Sorgenti zakupiłem butelkę Chianti (butelka 5E). Żonie posmakowało wino z boxa - Sangiovese (też piłem ale bez szału). Po powrocie do MACIERZY (i tu, aby podkreślić powagę chwili, dowolny wiesz Konopnickiej, opowiadanie Sienkiewicza, bądź dla głuchych na literaturę Chopin [w Częstochowie, z której pochodzę, była ulica Szopena]) okazało się, że i Chianti i wino z boxa smakują podobnie.
I teraz do puenty: za 5 litrów wina w boxie zapłaciłem 10E czyli butelka (0,75l) wychodzi poniżej 2E (8 zł) [ten fragment dla humanistów, wiadomo brak matematyki na maturze].
Wino jest zwyczajne. Bez wad. Pijalne. Ale 8 zł za butelkę w Polsce? Szok.
Jest jeden minus - trzeba wypić 5 litrów w ciągu 2 tygodni a wierzcie mi to łatwe nie jest.
Historia jest krótka ale posłuchajcie. Będąc w winnicy La Fattoria Sorgenti zakupiłem butelkę Chianti (butelka 5E). Żonie posmakowało wino z boxa - Sangiovese (też piłem ale bez szału). Po powrocie do MACIERZY (i tu, aby podkreślić powagę chwili, dowolny wiesz Konopnickiej, opowiadanie Sienkiewicza, bądź dla głuchych na literaturę Chopin [w Częstochowie, z której pochodzę, była ulica Szopena]) okazało się, że i Chianti i wino z boxa smakują podobnie.
I teraz do puenty: za 5 litrów wina w boxie zapłaciłem 10E czyli butelka (0,75l) wychodzi poniżej 2E (8 zł) [ten fragment dla humanistów, wiadomo brak matematyki na maturze].

Wino jest zwyczajne. Bez wad. Pijalne. Ale 8 zł za butelkę w Polsce? Szok.
Jest jeden minus - trzeba wypić 5 litrów w ciągu 2 tygodni a wierzcie mi to łatwe nie jest.
piątek, 21 lutego 2014
Rioja Reserva 2005 Clos Montebuena - 1:0 dla Biedronki
Ocena:*+
Gdybym miał wymienić top 3 wyborów polskich to Rioja by tam była. Dlaczego Polacy lubią Rioja? Pozwolę sobie stwierdzić, że to fajne wino. Nie jest wymagające, jest przyjemne, ma dużo ciała - czego chcieć więcej.
Biedronka oferuje obecnie Rioja Reserva 2008 Clos Montebuena, na przekór tej nowej ofercie Biedronki wybrałem rocznik 2005 (początkowo myślałem, że to błąd :) ).
Wino pachnie wanilią, wiśnią i dymem. A w ustach dużo ciała, znowu wiśnia, lekka słodycz, tytoń z cygar. Kurcze... jak nie kochać Rioja? Nie jest to wino roku i słowo "elegancja" trzeba brać w nawias ale za 29 zł to dobra okazja.
Na pewno spróbuję rocznika 2008.
Gdybym miał wymienić top 3 wyborów polskich to Rioja by tam była. Dlaczego Polacy lubią Rioja? Pozwolę sobie stwierdzić, że to fajne wino. Nie jest wymagające, jest przyjemne, ma dużo ciała - czego chcieć więcej.
Biedronka oferuje obecnie Rioja Reserva 2008 Clos Montebuena, na przekór tej nowej ofercie Biedronki wybrałem rocznik 2005 (początkowo myślałem, że to błąd :) ).
Wino pachnie wanilią, wiśnią i dymem. A w ustach dużo ciała, znowu wiśnia, lekka słodycz, tytoń z cygar. Kurcze... jak nie kochać Rioja? Nie jest to wino roku i słowo "elegancja" trzeba brać w nawias ale za 29 zł to dobra okazja.
Na pewno spróbuję rocznika 2008.
czwartek, 20 lutego 2014
Roero Arneis 2008 Giasosa Fratelli
Ocena:*
Giacosa Fratelli to znana firma w Piemoncie. Nie jest to Bruno Giacosa (łatwo pomylić, mają siedzibę w tej samej miejscowości Neive).
Lekko się bałem, że 6 letnie Roero nie wytrzyma próby czasu ale pozytywnie się rozczarowałem.
Wino jest łagodne, cytrusowe, rześkie. Smakuje trochę jak Riesling auslese.
Spieszmy się bo za rok może być już za późno.
Spieszmy się bo za rok może być już za późno.
wtorek, 18 lutego 2014
Chateau La Lagune Mademoiselle L, Haut-Medoc, 2009 czyli panienka
Ocean:**
Cabernet i Merlot to brzmi jak obietnica. Wino jest jędrne, w ustach czuć tytoń, porzeczki, a potem maliny. Długi pieprzowy finisz. Taniny nie są ostre. Naprawdę dobre wino.
Uwaga krytyczna (okiem burżuja) za to wino wydałem ponad 100
zł – moim zdaniem za dużo.
W kontekście nazwy wina- za określenia droga, jędrna, długi finisz feministki - mnie powieszą. niedziela, 16 lutego 2014
Le Difese, Tanuta San Guido 2011 czyli co to znaczy trzecia etykieta
ocena:*
Wielcy producenci, a takim jest bez wątpienia Tanuta San Guido, koncentrują się na promowaniu swojego najlepszego wina tzw. pierwszej etykiety. W przypadku San Guido jest to Sassicaia. Jednak mają jeszcze inne wina tzw. drugą i trzecią etykietę.
Wersja romantyczna jest taka, że do produkcji kolejnych etykiet używa się gorszej jakości gron, krócej trzyma w beczce itp. Zwolennicy tej teorii zwracają uwagę, że czasami druga etykieta jest lepsza niż pierwsza. Może i prawda ale jest jeszcze teoria realistyczna, która mówi: wino to produkt jak każdy inny np. proszek. Produkując proszki ponoszę koszty dystrybucji, wejścia na półki, itp. Nie każdego stać na proszek najdroższy (w umyśle klienta oczywiście pojawia się skojarzenie droższy=lepszy). Dlatego oprócz drogiego proszku sprzedaje również tańszy i najtańszy. Różnią się ceną, opakowaniem, ilością czynnika czyszczącego na kg, marketingiem, itd.
Wracając z tej dalekiego porównania do świata win, nie każdego stać na Sassicaia (ok. 160E butelka + 20 E za każdy dodatkowy rok). Ale fajnie jest poczuć powiew luksusu, więc może stać mnie na Guidalberto za 36 E. A jeśli nie to Le Difese za 18E. Tym sposobem, jako producent, obstawiam wszystkie półki i koszty dystrybucji są mniejsze a także ci którzy marzą o wielkim winie mogą się poczuć prawie jakby je pili.
Oczywiście jako romantyk wierzę w tą pierwszą wersję :)
Wino to poprawny Cabernet z dodatkiem Sangiovese. Czuć porzeczki, miękkie taniny.
Za 16 E dostaniecie dużo lepszego Caberneta z Bolghieri ale kiedy możecie poczuć, że prawie pijecie wino z 160E?
Wersja romantyczna jest taka, że do produkcji kolejnych etykiet używa się gorszej jakości gron, krócej trzyma w beczce itp. Zwolennicy tej teorii zwracają uwagę, że czasami druga etykieta jest lepsza niż pierwsza. Może i prawda ale jest jeszcze teoria realistyczna, która mówi: wino to produkt jak każdy inny np. proszek. Produkując proszki ponoszę koszty dystrybucji, wejścia na półki, itp. Nie każdego stać na proszek najdroższy (w umyśle klienta oczywiście pojawia się skojarzenie droższy=lepszy). Dlatego oprócz drogiego proszku sprzedaje również tańszy i najtańszy. Różnią się ceną, opakowaniem, ilością czynnika czyszczącego na kg, marketingiem, itd.
Wracając z tej dalekiego porównania do świata win, nie każdego stać na Sassicaia (ok. 160E butelka + 20 E za każdy dodatkowy rok). Ale fajnie jest poczuć powiew luksusu, więc może stać mnie na Guidalberto za 36 E. A jeśli nie to Le Difese za 18E. Tym sposobem, jako producent, obstawiam wszystkie półki i koszty dystrybucji są mniejsze a także ci którzy marzą o wielkim winie mogą się poczuć prawie jakby je pili.
Oczywiście jako romantyk wierzę w tą pierwszą wersję :)
Wino to poprawny Cabernet z dodatkiem Sangiovese. Czuć porzeczki, miękkie taniny.
Za 16 E dostaniecie dużo lepszego Caberneta z Bolghieri ale kiedy możecie poczuć, że prawie pijecie wino z 160E?
sobota, 15 lutego 2014
Amarone della Valpolicella Costasera 2008 Masi
Masi produkuje w Veneto aż 4,2 mln butelek. Widać to także na polskich półkach sklepowych (wszędzie Masi - człowiek się boi lodówkę otworzyć). Czuć wiśnie, śliwki, wino jest wyraźnie wytrawne, jak na amarone krótki finisz.
Wielu się spodoba, bo to w sumie dobre wino, ale ja od amarone wymagam ciut więcej, więc tylko jedna gwiazdka.
piątek, 14 lutego 2014
Manna 2011, Franz Haas czyli wino z miłości
ocena:**
Dziś Walentynki, a więc afrodyzjaki (krewetki) a do nich wino białe (przez chwilę myślałem o szampanie ale mam coś lepszego).
Manna - pamiętacie wędrówkę Mojżesza przez pustynie (wersja dla wierzących) - przez 40 lat żyli bo manna im z nieba kapała.
Wersja dla romantyków - Maria Luisa Manna to żona Franza Haasa. Czyż to nie piękne :)
Do rzeczy. Wino jest świetne. Kupaż Rieslinga, Traminer Aromatico, Sauvignon Blanc i Chardonnay.
I to w winie czuć. W nosie zapach trawy, nuta róży. W ustach rześkie, lekko kwaśne, długi, pikantny finisz. Wino zmienia się z każdym kieliszkiem.
40 lat tylko o Mannie mógłbym nie wytrzymać ale następnym razem kupię kilka butelek więcej.
Dziś Walentynki, a więc afrodyzjaki (krewetki) a do nich wino białe (przez chwilę myślałem o szampanie ale mam coś lepszego).
Manna - pamiętacie wędrówkę Mojżesza przez pustynie (wersja dla wierzących) - przez 40 lat żyli bo manna im z nieba kapała.
Wersja dla romantyków - Maria Luisa Manna to żona Franza Haasa. Czyż to nie piękne :)
Do rzeczy. Wino jest świetne. Kupaż Rieslinga, Traminer Aromatico, Sauvignon Blanc i Chardonnay.
I to w winie czuć. W nosie zapach trawy, nuta róży. W ustach rześkie, lekko kwaśne, długi, pikantny finisz. Wino zmienia się z każdym kieliszkiem.
40 lat tylko o Mannie mógłbym nie wytrzymać ale następnym razem kupię kilka butelek więcej.
środa, 12 lutego 2014
Le Boncie 5 Toscana 2010 Podere Le Boncie
Ocena:*
Barardenga - siedziba Fattoria Felsina. Na samą myśl mam dreszcz winomana. Ale to także siedziba Le Boncie (większość zapyta WTF).
W sumie wino to ciekawe Sangiovese - czuć tytoń, sierść, mokre liście, wino jest szorstkie, kwaśne. Nie dla wszystkich i nie Felsina ale czemu nie spóbować.
Kupione w Winetake Wrocław.
W sumie wino to ciekawe Sangiovese - czuć tytoń, sierść, mokre liście, wino jest szorstkie, kwaśne. Nie dla wszystkich i nie Felsina ale czemu nie spóbować.
Kupione w Winetake Wrocław.
wtorek, 11 lutego 2014
Nebbiolo Langhe 2011, Renato Ratti,
Ocena:*
Ratti w Piemoncie to nie byle jakie nazwisko. I to mnie skłoniło do zakupu w Marks&Spencer wina. Jak głosi etykieta wina z 2011 roku ale już naklejka na tyle (nie kontretykieta tylko ta biała) głosi, że z 2010.
Ratti w Piemoncie to nie byle jakie nazwisko. I to mnie skłoniło do zakupu w Marks&Spencer wina. Jak głosi etykieta wina z 2011 roku ale już naklejka na tyle (nie kontretykieta tylko ta biała) głosi, że z 2010.
Trochę dziwne ale ... przecież nie będę pił etykiety.
Do konsumpcji. Wino pachnie dżemem
truskawkowym, usta słodkie, ta sama truskawka z nutą kwasowości na końcu.
Wino chyba nawet nie stało koło Nebbiolo. Proponuję zamiast tego wina kupić słoik dżemu, zawsze będzie można coś posmarować.
Generalnie duże rozczarowanie.
Daję gwiazdkę bo wypiłem ale nie polecam.
Wino chyba nawet nie stało koło Nebbiolo. Proponuję zamiast tego wina kupić słoik dżemu, zawsze będzie można coś posmarować.
Generalnie duże rozczarowanie.
Daję gwiazdkę bo wypiłem ale nie polecam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)