ocena:*
Wielcy producenci, a takim jest bez wątpienia Tanuta San Guido, koncentrują się na promowaniu swojego najlepszego wina tzw. pierwszej etykiety. W przypadku San Guido jest to Sassicaia. Jednak mają jeszcze inne wina tzw. drugą i trzecią etykietę.
Wersja romantyczna jest taka, że do produkcji kolejnych etykiet używa się gorszej jakości gron, krócej trzyma w beczce itp. Zwolennicy tej teorii zwracają uwagę, że czasami druga etykieta jest lepsza niż pierwsza. Może i prawda ale jest jeszcze teoria realistyczna, która mówi: wino to produkt jak każdy inny np. proszek. Produkując proszki ponoszę koszty dystrybucji, wejścia na półki, itp. Nie każdego stać na proszek najdroższy (w umyśle klienta oczywiście pojawia się skojarzenie droższy=lepszy). Dlatego oprócz drogiego proszku sprzedaje również tańszy i najtańszy. Różnią się ceną, opakowaniem, ilością czynnika czyszczącego na kg, marketingiem, itd.
Wracając z tej dalekiego porównania do świata win, nie każdego stać na Sassicaia (ok. 160E butelka + 20 E za każdy dodatkowy rok). Ale fajnie jest poczuć powiew luksusu, więc może stać mnie na Guidalberto za 36 E. A jeśli nie to Le Difese za 18E. Tym sposobem, jako producent, obstawiam wszystkie półki i koszty dystrybucji są mniejsze a także ci którzy marzą o wielkim winie mogą się poczuć prawie jakby je pili.
Oczywiście jako romantyk wierzę w tą pierwszą wersję :)
Wino to poprawny Cabernet z dodatkiem Sangiovese. Czuć porzeczki, miękkie taniny.
Za 16 E dostaniecie dużo lepszego Caberneta z Bolghieri ale kiedy możecie poczuć, że prawie pijecie wino z 160E?
Wersja romantyczna jest taka, że do produkcji kolejnych etykiet używa się gorszej jakości gron, krócej trzyma w beczce itp. Zwolennicy tej teorii zwracają uwagę, że czasami druga etykieta jest lepsza niż pierwsza. Może i prawda ale jest jeszcze teoria realistyczna, która mówi: wino to produkt jak każdy inny np. proszek. Produkując proszki ponoszę koszty dystrybucji, wejścia na półki, itp. Nie każdego stać na proszek najdroższy (w umyśle klienta oczywiście pojawia się skojarzenie droższy=lepszy). Dlatego oprócz drogiego proszku sprzedaje również tańszy i najtańszy. Różnią się ceną, opakowaniem, ilością czynnika czyszczącego na kg, marketingiem, itd.
Wracając z tej dalekiego porównania do świata win, nie każdego stać na Sassicaia (ok. 160E butelka + 20 E za każdy dodatkowy rok). Ale fajnie jest poczuć powiew luksusu, więc może stać mnie na Guidalberto za 36 E. A jeśli nie to Le Difese za 18E. Tym sposobem, jako producent, obstawiam wszystkie półki i koszty dystrybucji są mniejsze a także ci którzy marzą o wielkim winie mogą się poczuć prawie jakby je pili.
Oczywiście jako romantyk wierzę w tą pierwszą wersję :)
Wino to poprawny Cabernet z dodatkiem Sangiovese. Czuć porzeczki, miękkie taniny.
Za 16 E dostaniecie dużo lepszego Caberneta z Bolghieri ale kiedy możecie poczuć, że prawie pijecie wino z 160E?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz