Ocena:*
Ratti w Piemoncie to nie byle jakie nazwisko. I to mnie skłoniło do zakupu w Marks&Spencer wina. Jak głosi etykieta wina z 2011 roku ale już naklejka na tyle (nie kontretykieta tylko ta biała) głosi, że z 2010.
Ratti w Piemoncie to nie byle jakie nazwisko. I to mnie skłoniło do zakupu w Marks&Spencer wina. Jak głosi etykieta wina z 2011 roku ale już naklejka na tyle (nie kontretykieta tylko ta biała) głosi, że z 2010.
Trochę dziwne ale ... przecież nie będę pił etykiety.
Do konsumpcji. Wino pachnie dżemem
truskawkowym, usta słodkie, ta sama truskawka z nutą kwasowości na końcu.
Wino chyba nawet nie stało koło Nebbiolo. Proponuję zamiast tego wina kupić słoik dżemu, zawsze będzie można coś posmarować.
Generalnie duże rozczarowanie.
Daję gwiazdkę bo wypiłem ale nie polecam.
Wino chyba nawet nie stało koło Nebbiolo. Proponuję zamiast tego wina kupić słoik dżemu, zawsze będzie można coś posmarować.
Generalnie duże rozczarowanie.
Daję gwiazdkę bo wypiłem ale nie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz